Kto uiszcza rachunek w restauracji?
Otóż zasada jest taka, że to osoba, która zaprasza na spotkanie, płaci rachunek. Czyli gospodarz spotkania.
Oczywiście, nie jest to sztywna zasada, i zapraszany nie musi się nią godzić. Może poprosić aby każdy płacił za siebie, albo po prostu przejąć płacenie rachunku.
Może mieć na to wpływ zamożność poszczególnych osób, hierarchia albo zwyczajne zakłopotanie.
No właśnie, jak uniknąć zakłopotania osoby, którą zapraszamy. Co zrobić, żeby gość nie czuł się zakłopotany?
Bardzo elegancko jest jeszcze przed przybyciem gościa uregulować rachunek. Jak? Zostawiając (u kelnera, przy kasie, u kierownika sali) kwotę przekraczającą spodziewaną wysokość rachunku. Prosimy o uiszczenie opłaty wraz z napiwkiem i o wręczenie reszty z rachunkiem w kopercie.
Drugą opcją jest, aby pod koniec spotkania wstać (przecież nie tłumaczymy współbiesiadnikom czy idziemy do toalety, czy musimy zadzwonić), i dyskretnie zapłacić przy kasie. W miarę możliwości tak, aby zaproszony jednak tego nie widział – może potraktować to jako jednoznaczny sygnał do zakończenia spotkania. A przecież zapłacenie rachunku wcale nie musi jeszcze kończyć mile spędzanego czasu.
Najmniej elegancką formą jest poproszenie o rachunek do stolika, ale oczywiście jak najbardziej akceptowalną.
A co z napiwkami?
Otóż, nizapłacenie napiwku jest dużą niegrzecznością. W Polsce przyjęta średnia wartość napiwku to około 10% rachunku. W innych krajach Europy jest podobnie, od 10% do 15% kwoty rachunku.
Jeśli natomiast wybieramy się do Ameryki, należy pamiętać, że tam przyjęta kwota napiwku to 30%.
Inaczej w Chinach. Tam napiwek może być odebrany jako obelga, próba wręczenia łapówki. Jeśli jednak zależy nam, aby okazać wdzięczność, trzeba zaopatrzyć się w drobne upominki, które w Chinach są jak najbardziej na miejscu.